[Pojawiam się przed bramą wioski]
- Czekam na drużynę.

[pojawiam sie za sensei stojac do neigo plecami nic nei mowiac]

[Podchodzę do Senseia]
-Jestem

Kage dał nam prostą misje rangi B. Idziemy 50 km na wschód zabijamy zbirów. Jesteśmy na uczcie dziękczynnej, upijamy się i wracamy.

-moment z upijaniem podoba mi sie najbardziej... to rzuszamy
[z podekscytowaniem ruszzam do przodu]

-Ehhhhh...

{Bez większych problemów prawie dotarliście do miasta}
[Zatrzymuje się]
- Znajdzie cie jakiś punkt obserwacyjny by obliczyć liczbe wrogów i obmyślić plan działania. Ograniczę moją pomoc do minimum to tylko zbiry.

-tak
[wskakuje na drzewo najbliższe wioski i rozglądam sie]

[Włączam Byakugana i obserwuje teren]

-1.000ch
Zostało: 7.000ch

{widzisz skórzany namiot po środku miasta wokół niego 8 uzbrojonych zbirów w szable, włócznie itp. Słyszycie nie dwuznaczne odgłosy z domów obok}

-Mam was!
[obserwuje dokładniej i myśli]

[robie znaki]
-pojawilo sie 10 klonow[7.000ch] i ruszaja na srodek wioski a ja prawdziwy wskakuje od tylu jakiegos domu z ktorego slysze odglosy i rzucajac kunajami zabijam zbiroww chacie nie robiąc halasu]

-Jaki narwany nawet nie pomyśli tylko działa. Lubię go :), a Deidara myśli.
{Zbiry atakują klony, nie wiedzą co się dzieje. Zapanowuje chaos. Zbir z chaty ginie, a dziewczyna chowa się w róg, traci kontakt z rzeczywistością}

[Robię znaki wskakuje do jednego z domów i walczę z zbirem stylem walki Jyuken.]

-800ch
Zostało 6.200ch

[wylatuje od tylu z chaty stajac na dach... i rzucajac kunajami w zbirow na zewnatrz]

{Deidara zabija zbira, a koko zabił 2 i resztę dotkliwie obraził}

[szybkością zeskakuje do nich  powietrzu wyjmujac katane] [tworząc znaki znowu z klonami tylko pojawia sie 3 klonow (6700ch) i zabijamy reszte]

[Wyskakuje z chaty i zaczynam układać jakiś plan ale w tym chaosie mało co można wymyślić]

{Dante zabił 2, trzeci walczy na tyle dobrze, że ma problemy, już wie, który jest prawdziwy przez przenikanie}

[odskakuje robiac salto do tylu[ robiac znaki twprze 5 igieł (4.200ch) i strzelając w niego)[Robie kolejne znaki] Wybuch dym i nadal widzicie lecacego mnie] [100ch]

{Odskakuje, widać, że miał trening shinobi}

-juz po tobie
[zrobilem klona a prawdziwy ja pobiegl szybko na okolo od tylu bandyty]
[skacze wiego strone od tylu i pzrebijajac mu serce katana]

-Już wiem....
Tworzy klona, (-100ch = 6.100) Robi znaki zamienia się w zbira -250 = 5.950, skrada się do zbirów, atakuje Dante (oczywiście nie na serio, może rozpozna mnie mam byakugana włączonego i szepcze mu):
-To ja Dei...

{Zbir tworzy pieczęcie i tworzy potężny krąg ognia}{Dwaj pozostali schowali w trzecim i ostatnim domie}

[deidara niby zabija mnie kunajem i padam na ziemie]

{zbir jest zaskoczony i wyłancza technika, woła też szefa z namiotu, prawdopodbnie spał}

[Podbiegam do Zbira co walczył z nim Dante i mówię:
-Mistrzu to chyba wszystko! [opieram się o nim niby ze zmęczenia i wbijam mu kunai w plecy]

[robie znaki pojaiwa sie tuz przy mnie 2 igły[ tak schowane ze nie widoczne] [3.200ch] i leze dalej w tamtej pozycji]

{Zbir z poważną raną odskakuje, a z namiotu słychać poteżne parę chrapnięć}

[1 igla z ogromna szybkoscia leci do zbira, ktory odskoczyl]

[Grad kunai leci w stronę namiotu]

{trafiłeś w nogę, cisza z namiotu, zbir chwiejąc się idzie w "zdrajce"}

[podbiegam do niego i zabijam katana]

Myśli: <Byakugan musi mi pomóc> Przyjmuję swoją postać. <nie mogę działać pochopnie>

{zbir dobity}

[tworze pieczecie i robie jedna iluzje ktora kieruje sie do namiotu] ja prawdziwy wskakuje na drzewo najblizsze namiotowi]
-deidara rob to co ja

[Robię klona, który kieruje się wprost za klonem Dante ja wskakuje na drzewo z przyszykowaną bronią obserwuje wszystko Byakuganem]

{Namiot jest pusty i dziura w ziemi}

[moj klon wskakuje pierwszy a ja zaraz po nim] [trzyajac kunai w reku]

[Obserwuje ziemię dzięki byakuganowi dostrzegam zbira]
-Tam jest [rzucam kunaiem w miejsce w którym jest zbir]

{obaj zauważanie zawalony tunel prowadzący do trzeciego domu}

-ehhh
[Wychodze z tunelu i wskakuje na dach 3 domu czekajac na deidare

-Nieźle kombinują.... [podchodzi do Dante]

{czekam na reakcje}

[robie zanki zmieniam sie w rannego zbira] i jak pijany ide w strone domu krzyczac i trzymajac sie za reke]
-pomozcie!! ratunku!! chłopaki!!

{Widzisz martwą dziewczynę i otwarte okno}

-Nieźle... [Czekam aż ktoś się wynurzy, szykuje kunaie i shurikeny]

[Pojawiam się obok was]
- Zabiłem już gnoi. A ty Deidara jesteś ostrożny, masz u mnie plus

- O wy skurwysyny!!!!!!!!!!!!!!!!!

[wychodze z domu trzymajac kunai w reku i wskakujac na dzrewo za namiotem]

- Ej załatwiłem ich złazić mi tu na ziemie. Wracamy.

-eh no ok
-Dobra robota deidara.. to byl wspanialy pomysl zeby zaatakowac mnie]

[Wyłączam Byakugana, zeskakuje na ziemie]

{myślałem deidara, że wszedłeś do domu za to pochwała była, a tak w ogóle wraca cię bezpiecznie od domu, dopiszcie sobie co tam trzeba}